Postać legendarnego olbrzyma, sztucznego człowieka, rozbłyskuje w słońcu na Alejach Marcinkowskiego – reprezentacyjnej promenadzie Poznania. Ażurowa rzeźba z pasków nierdzewnego metalu autorstwa czeskiego artysty Davida Černego stoi tuż za fontanną z delfinami. Golem, zwrócony do znajdującej się na promenadzie steli Heinza Macka, ani śmie, ani może spojrzeć na górującego na wysokim cokole przy ulicy 23 Lutego zadumanego Karola Marcinkowskiego…
Nowoczesnego Golema od najbardziej ultrakonserwatywnego pomnika Karola Marcinkowskiego dzieli wiele epok sztuki monumentalnej. Golem Černego ponadto jest uosobieniem ekspresji, której pierwsze już wrażenie łowi z dynamicznej, zdającej się iść przed siebie jego sylwetki – oko nie tylko uważnego obserwatora, lecz nawet omiatającego ten pomnik pobieżnym spojrzeniem. Rzeźba ma dwa i pół metra wysokości. Stoi na Alejach Marcinkowskiego od maja 2010 roku. W uroczystym odsłonięciu tego dzieła uczestniczył jego autor, który na ten uświęcony tradycją moment przyjechał z Pragi do Poznania.
Rzeźbiarz prowokator. David Černý znany jest m.in. z instalacji „Entropa”, którą stworzył w budynku Rady Unii Europejskiej w Brukseli. W Czechach wpisał się w świadomość wielu licznymi prowokacjami artystyczno-religijnymi, w tym tzw. nogotyłkami w Pradze i np. różowym czołgiem czy niemowlętami na wieży telewizyjnej. Szczególną realizacją tego artysty jest też „Uczta olbrzymów” w Libercu. Černý ze spatynowanego brązu na zlecenie władz miasta stworzył tam wiatę na przystanku autobusowym, będącą wysokim stołem, na którym umieścił różne naczynia o wymowie historycznej i religijnej, a na okrągłej paterze – odciętą głowę przywódcy Niemców sudeckich Konrada Henleina z wbitym w jego szyję nożem i widelcem.
Te twórcze moce Černego, których używa do prowokacji, dały o sobie znać także w Polsce. Rzeźba-instalacja jego autorstwa: Saddam Hussein Shark z 2006 r., będąca pastiszem rekina w formalinie Damiena Hirsta, wystawiona w galerii BWA w Bielsku-Białej (po raz pierwszy i wcześniej prezentowana w Pradze), przedstawiająca Saddama Husajna ubranego w spodenki kąpielowe, zanurzonego w akwarium dla rekinów (Saddam miał ręce związane liną i sznur na szyi), wywołała skandal. Na interwencję wiceprezydenta tego miasta Zbigniewa Michniowskiego została usunięta z ekspozycji już drugiego dnia. Podobnie zareagowały władze belgijskiego Middelkerke, wycofując tę rzeźbę z pokazu na festiwalu sztuki Beaufort 2006.
Poznańską rzeźbę także zaatakowano. Pomysłodawcy pomnika Golema, zamawiając rzeźbę u Davida Černego, jako jeden z warunków stawiali, by pomnik nie miał ironizujących czy innych kontekstów religijnych, narażających na incydenty z powodu obrazy uczuć religijnych. Pomnika nie pozostawili jednak w spokoju nieznani z imion i nazwisk jego przeciwnicy. W czerwcu 2011 roku został uszkodzony po raz pierwszy – utracił wówczas sześć elementów przedramienia. W kolejnym niszczycielskim akcie wandali (w pierwszej dekadzie sierpnia 2012 roku) ręka Golema została wgnieciona w tułów, gdy rzeźbę oderwano od podstawy i przewrócono ją na wybrukowaną nawierzchnię.
Tutaj, a nie gdzie indziej? O dylematach i protestach lokalizacyjnych. Poznańskiego Golema Černego najpierw (5 maja 2010 roku) usadowiono na trawniku. Stał tam niby delikatnie a wstydliwie odsunięty z linii będącej osią symetrii promenady, na której umiejscowiono pomnik Karola Marcinkowskiego, fontannę z delfinami i stelę Heinza Macka (tę 18-metrowa rzeźbę plenerową odsłonięto w 2006 r., rok po pomniku Karola Marcinkowskiego, odsłoniętym w 2005 r.). Miał być tzw. pomnikiem ruchomym, przenoszonym w różne części Poznania. Na taką niespotykaną, śmiałą formułę jego eksponowania w publicznej przestrzeni miasta, którą proponował sam Černý, nie było jednak aprobaty władz Poznania. Po kilku miesiącach (we wrześniu 2010 r.), po protestach m.in. środowisk artystycznych Poznania i „Gazety Wyborczej”, rzeźbę przeniesiono dalej, by zajęła miejsce blisko fontanny z delfinami i już na osi symetrii Alei Marcinkowskiego. Tam, w przestrzeni między budynkami Uniwersytetu Artystycznego i poczty, nieopodal nowego skrzydła Muzeum Narodowego trwa do dzisiaj, zaskakując czy wzbudzając i podziw, i zdziwienie.
Pytań o Golema i jego lokalizację, które zada sobie każdy bardzo uważny obserwator przestrzeni publicznej i jej atrakcji: na stałe w nią wkomponowanych pomników, najbardziej przecież widocznych w niej akcentów architektonicznych, może być wiele. Pierwsze z nich, to np.: Dlaczego Golem sąsiaduje z tak odmiennymi stylistycznie monumentami? Inne: Jakiemu jeszcze innemu celowi ta lokalizacja ma służyć? Postać ta w tym miejscu, sąsiadująca z trzema pozostałymi pomnikami, miałaby być wyzwaniem bądź inspiracją li tylko do refleksji nad wielobarwnością stylów i form sztuki monumentalnej?
Wątki z legendą wiążące Poznań z Pragą – stolicą Czech i postacią Golema pojawiają się w biografii Jehudy (Judy) ben Becalela, zwanego Maharalem, XVI-wiecznego rabina, wybitnego talmudysty, teologa, mistyka, astronoma i alchemika, któremu przypisuje się stworzenie Golema, o czym pisze Zofia Borzymińska w haśle opracowanym przez nią i zamieszczonym w „Polskim słowniku judaistycznym. Interaktywnym słowniku żydowskich terminów”, dostępnym w witrynie Żydowskiego Instytutu Historycznego www.jhi.pl: „Jehuda (Juda) ben Becalel […] – rabin, talmudysta, teolog, mistyk, astronom i alchemik; osobowość otwarta i eklektyczna, poszukująca renesansowej syntezy religii, filozofii i nauk przyrodniczych. Wykształcenie rabiniczne zdobywał w Polsce i w Pradze. Był krajowym rabinem Moraw (1584-1588; w Milułowie), nauczał w Pradze, w 1592-1597 piastował urząd rabina w Poznaniu (Krakowie?), a potem naczelnego rabina w Pradze, w której założył be(j)t (ha-)midrasz i spędził ostatnie lata życia. Przyjaźnił się z astronomem, Tychonem de Brahe. Astrologię traktował jako narzędzie poznania samego siebie, niezbędne w samodoskonaleniu i odgadnięciu własnego powołania. Według niepotwierdzonych danych, cesarz Rudolf II udzielił mu audiencji w 1592. […]”. A dalej pisze: „L. jest bohaterem wielu żydowskich legend ludowych; uchodził za obdarzonego mocą czynienia cudów oraz twórcę golema. Jego brat, Chaim ben Becalel (około 1530-1588), był rektorem akademii talmudycznej w Lublinie, a potem rabinem w Poznaniu”.
W przywołanym źródle – „Polskim słowniku judaistycznym. Interaktywnym słowniku żydowskich terminów” Bogdan Kos i Rafał Żebrowski hasło: golem objaśniają także odwołaniem do źródeł literackich: „W nowożytnej literaturze żydowskiej najbardziej znanym nawiązaniem do motywu golema jest poemat dramatyczny H. Leiwika, oparty na podaniu o Jehudzie ben Becalelu Loewie, GOLEM (napisany w 1917–1920, wyd. 1921), który wszedł do klasyki literatury światowej i został wystawiony po raz pierwszy przez zespół Habima (Moskwa 1925), a w języku polskim – Lublin 1928, Warszawa 1928. Leiwik, przerażony wieściami o krwawych konsekwencjach rewolucji rosyjskiej, poprzez legendę historyczną wyraził poczucie zagrożenia współczesnymi utopiami, w których dążenie do wyzwolenia człowieka może prowadzić do tragedii. Jego golem jest antycypacją Mesjasza”.
Informację o legendzie przytacza również Wikipedia, powołując się na opinię Zuzany Tlaskovej z praskiego Muzeum Żydowskiego w Czechach: „[…]poza Pragą nie istniała żadna wersja legendy o tworzonych Golemach, a zatem musiała ona przywędrować z Polski. Jednym z miejsc, gdzie mogła się ona narodzić, mógł być np. Poznań, a także Chełm (tam Golema stworzyć miał Eljasz Baal-Szem)”.
Poznań jest miastem otwartym na wiele kultur. Niewątpliwie Golem w Poznaniu swoją natarczywą nowoczesną estetyką i wymową skłania do poszukiwań jeszcze głębszych kontekstów. Pośród argumentów przemawiających najsilniej za lokalizacją tej rzeźby, nietrudno ustalić, że dopuszczono do głosu historię – dawniej w pobliżu znajdowała się dzielnica żydowska, dotąd najmniej rozpoznana przez archeologów, której lokalizację wyznacza się w granicach dzisiejszych okolic ulic Żydowskiej, Dominikańskiej i Szewskiej. W „Zarysie dziejów poznańskich Żydów”, które opracował dr Rafał Witkowski – dziekan Wydziału Historii UAM w Poznaniu, przytoczonych w oficjalnej witrynie Poznańskiej Filii Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, zawarto informację: „W XV wieku działa w Poznaniu szkoła żydowska, tzw. Lamdej Pozna, a dzielnica żydowska zamykała się wokół ówczesnych ulic Żydowskiej (zwanej też Sukiennicą), Tkacką i Małą Żydowską (dziś nieistniejąca). Na tym obszarze gmina posiadała 83 domy, ale wynajmowała dodatkowe od okolicznych chrześcijan. Według wielkości podatku konsumpcyjnego, płaconego przez gminy żydowskie w całym państwie w 1507 r., gmina poznańska była trzecią co do wielkości (po Lwowie i Kazimierzu)”.
Rafał Witkowski w tym opracowaniu tak oto wzmiankuje o początkach osadnictwa Żydów w Poznaniu: „W 1264 roku książę Bolesław Pobożny, władający kaliską i poznańską dzielnicą Wielkopolski, wydał przywilej dla ludności żydowskiej w swoim księstwie. Wzorując się na podobnych przywilejach, jakie otrzymali Żydzi mieszkający w Austrii, Czechach i na Węgrzech, określił on prawa i obowiązki wyznawców Judaizmu. Mogli oni posiadać synagogę i cmentarz, podlegając bezpośrednio sądownictwu księcia. Być może już pod koniec XIII wieku założony został najstarszy cmentarz żydowski na tzw. Muszej Górze w okolicy dzisiejszego placu Wolności. Najstarsza wzmianka w źródłach pisanych o istnieniu synagogi pochodzi z ok. 1360 r.”.
Natomiast taki oto sygnał pojawia się w innym tekście źródłowym, podanym w witrynie http://www.kirkuty.xip.pl/poznan.htm: „Pierwsi Żydzi na ziemiach polskich pojawili się prawdopodobnie w X wieku. Stosunki z ludnością chrześcijańską układały się różnie − raz lepiej, raz gorzej – jednak Polska nie była tu wyjątkiem. Wielu Żydów wygnanych z innych krajów właśnie tu znalazło schronienie i zostało na stałe, a niektórzy średniowieczni kronikarze określali nasz kraj jako Paradisus Iudaeorum. Na początku XX wieku tereny Polski zamieszkiwało trzy i pół miliona Żydów, co dziesiąty obywatel Rzeczypospolitej miał żydowskie pochodzenie. W wielu miastach Żydzi stanowili więcej niż połowę ludności”.
W tym też źródle G. E. Kafka, A. Cyruk, K. Bielawski podają: „W połowie XVI wieku skupisko żydowskie w Poznaniu liczyło ponad tysiąc pięćset osób i było wówczas najliczniejsze w kraju i jednym z największych w Europie. W owym czasie Poznań zaliczony został przez J. Goldberga do metropolii żydowskich. Następuje wtedy rozkwit kultury i nauk talmudycznych, ważnym ośrodkiem studiów stała się miejscowa jesziwa, a poznańscy lekarze żydowscy słynęli w całej Rzeczypospolitej”.
Z wniosków, które nasuwają się, nie tylko po lekturze tych właśnie informacji, lecz wynikają z wiedzy szerszej, jeden w moim przekonaniu dominuje od zawsze swoją wagą: Społeczność żydowska i wielu innych narodów od dawna wiązała się z Poznaniem na wiele sposobów – miastem od wieków postrzeganym jako otwarte na wiele kultur. Dowodów na to, że we współczesności takie wartości i trendy otwarcia na wielokulturowość w Poznaniu mają swoją kontynuację, jest wiele. Pośród nich – moim zdaniem – szczególnie mocuje się fakt, że ośrodkiem prezentacji dorobku kultury materialnej i w ogóle kultury wielu narodów świata są istniejące już ponad 95 lat Międzynarodowe Targi Poznańskie.
Imię olbrzyma z gliny jest znane w wielu językach świata i w legendach. „Golem, w żydowskich podaniach lud. postać ludzka ulepiona z gliny, powoływana do życia za pomocą praktyk kabały” – to objaśnienie z internetowej Encyklopedii PWN (w wydanej drukiem w 1991 roku Encyklopedii popularnej PWN hasła tego w ogóle nie ma).
W słowniku języka polskiego PWN słowo: golem występuje w dwóch znaczeniach: „1. Golem «w żydowskich podaniach ludowych: ulepiona z gliny postać ludzka, w którą tchnięto życie»; 2. «bezwolny i bezmyślny olbrzym»”.
Natomiast „Polski słownik judaistyczny. Interaktywny słownik żydowskich terminów”, dostępny w witrynie Żydowskiego Instytutu Historycznego http://www.jhi.pl/, w haśle: golem, autorstwa Bogdana Kosa i Rafała Żebrowskiego, podaje: „(hebr., nieforemna masa, kokon, bałwan, poczwarka; od: galam – zawierać, owijać, okryć; (jid. gojłem, gołjemer) – istota powoływana do życia sztucznymi metodami, najczęściej za pomocą magicznych formuł. Termin: golem pojawia się w Biblii Hebrajskiej tylko raz (Ps 130,16) i oznacza nieuformowaną materię. O stworzeniu »sztucznego człowieka« wspomina Talmud. Ogromny autorytet Księgi Tworzenia (Sefer Jecira), stanowiącej opis stworzenia świata za pomocą kombinacji liter boskiego języka, przyczynił się w średniowieczu do powstania licznych legend o golemie, niedoskonałej istocie, stworzonej siłą języka ludzkiego. Powołanie do życia istoty, za pomocą odpowiednich formuł, nie stanowi w nich zazwyczaj celu samego w sobie, a jedynie etap w procesie inicjacji w tajniki kabały, będąc ukoronowaniem mistycznego rytuału. Od XV w., zwłaszcza w Niemczech w XVII w., pojawia się postać golema, który służy swemu twórcy siłą fizyczną. Jego niedoskonałość i bezrozumne działania stają się jednak niebezpieczne. Ożywienie »sztucznego człowieka« następuje poprzez umieszczenie w jego ustach kartki z wypisanym Imieniem Boga lub wypisanie na jego czole słowa: EMET (hebr., prawda). Wypadnięcie kartki lub starcie z czoła litery alef (pozostałe tworzą wtedy słowo MET; hebr., martwy) powoduje, że golem wraca do stanu martwej materii, z której powstał”.
W odwołaniu do średniowiecza przywołuje się również jako podobne – greckie słowo: hyle, używane na określenie bezkształtnej materii.
Jak się też przypuszcza, do mitu o Golemie odwołał się Denis Diderot, gdy użył określenia popularnego do dzisiaj: „kolos na glinianych nogach” jako charakterystyki potęgi opartej na sile militarnej, lecz niedorozwiniętej cywilizacyjnie i słabej ekonomicznie.
Postać inspirująca zarówno dla pisarzy, twórców teatru, filmu, gier komputerowych, jak i biznesu. Słowa: golem użyło jako tytułów swoich utworów wielu twórców, w tym np. reżyserzy filmów: Paul Wegener (w 1915 r. i 1920 r.), Piotr Szulkin (w 1979 r.). O historii golema pisał Berthold Auerbach w „Spinozie” (w 1837 r. ), Franz Klutschak przywołał postać w swoim opowiadaniu „Golem i rabin Loew” (opowiadanie to wydrukował magazyn „Panorama des Universums” z 1841 roku), o czym podaje Adam Węgłowski („Golem z polskiej gliny”, w: Historia. Foccus.pl), który rozwija wątek związany z legendą o stworzeniu golema przez Jehuda ben Becalela Loewa i docieka m.in., czy golema stworzył inny twórca.
Gustav Meyrink nazwą tej postaci zatytułował swoją najwybitniejszą powieść (1915 r.), na podstawie której wspomniany już Piotr Szulkin stworzył film. „Golema XIV” – zbiór opowiadań napisał z kolei Stanisław Lem (1981 r.). Nieustannie zresztą przybywa twórczości literackiej z postacią Golema bądź golemami.
W muzycznej strefie można również znaleźć wiele piosenek pt. „Golem”. Golem pojawia się także jako nazwa: systemów w Internecie, firm biznesowych różnych dziedzin, sieci hoteli i satelity. W grach komputerowych golem nierzadko uosabia wielką i ożywioną bryłę ziemi, pozbawioną wolnej woli, reagującą na rozkazy pana, zazwyczaj obsadzoną w roli strażnika. W tych grach pojawiają się także często gromady golemów – postacie drugoplanowe. Pierwszoplanowy zaś bohater o imieniu Golem ma atrybuty związane z magicznymi właściwościami. W jednej z nich, zatytułowanej Wiedźmin, będący uosobieniem golema, występuje w roli bossa, w innej jest – Wiedźminkołajem.
Tekst i fot.: Stefania Pruszyńska
Na fot. 1 i 2: Pomnik Golema w Poznaniu
Na fot. 3: Widok na tył pomnika Golema − zza fontanny z delfinami
Fot. z 27 marca 2017 r.: Stefania Pruszyńska