Z ciemności niepamięci lat przeszłych dotrzeć ze światłem własnego życia do wielu… Dobiec słowem pisanym z zamazanej zapomnieniem czy dla licznych nieznanej lub mało znanej rzeczywistości z głosem wołającego odważnie i z wielką nadzieją o uwagę, pamięć, myśl głęboką i wrażliwą na wiele wartości – to dokonać dzieła idącego wprost z własnej duszy i własnego umysłu do dusz i umysłów wielu. A gdy to światło i to wołanie płynie wprost z duszy i umysłu Roma – artysty, postaci ważnej w społeczności romskiej, człowieka także doświadczonego dławieniem misji w kulturze, nie sposób nad tym nie przystanąć bez poruszenia, wzruszenia i odzewu.
Te impulsy w treściach śle w „Księdze romskiej” Władysław Iszkiewicz − zasłużony dla kultury romskiej i polskiej wieloletni dyrektor Cygańskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Roma”, który przed laty był zmuszony emigrować z Polski wraz z artystami tego zespołu do krajów skandynawskich − wskutek nieprzyjaznych gestów polskich władz komunistycznych i jej służb specjalnych.
Nie sposób nie zarumienić się teraz ze wstydu, iż właśnie o Władysławie Iszkiewiczu, żyjącym obecnie w Szwecji, niejako na wygnaniu, w zapomnieniu, nie pomyślały dotąd gremia w Polsce tak doceniające wkład w jej kulturę licznych innych postaci. Do tej pory nie uczyniono nic, aby docenić jego zasługi dla kultury romskiej i polskiej, które wniósł do niej zarówno jako artysta zespołu „Roma”, jak i kreator jego wartości artystycznych przecież nie tylko na polskich estradach, lecz także wielu krajów świata, rozsławiając licznymi sukcesami Polskę.
W „Księdze romskiej” odkrywa Iszkiewicz od nowa karty historii zespołu „Roma”, mówiąc wprost w „Autobiografii” swoim wyjątkowym świadectwem, ocalając w nim swoją wrażliwą pamięcią postacie, szczegóły z tamtych lat. Polskie karty jego losu, silnie splecionego z tym zespołem, dotrwały jednak tylko do momentu, w którym artystyczny żywot „Romy” w Polsce był już wątpliwy, zagrożony szykanami.
Władysław Iszkiewicz, znany w swoim środowisku jako Lasio, poświęcał się przez wiele lat misjom związanym z gromadzeniem wybranych tematycznie informacji o dorobku Romów. Nadto zajmował się zdobywaniem potrzebnego poparcia dla swoich idei w społeczności romskiej i nosił się od dawna z zamiarem spopularyzowania: treści historyczno-obyczajowych, prawnych występujących w tej społeczności czy języka romskiego.
„Autobiografia” Władysława Iszkiewicza, szczycącego się swoim pochodzeniem z rodu Lowarów, odsłania także bardzo subtelnie a jednak wyraziście jego młodość i tajemny świat romski z obyczajami dotąd wciąż w nim obowiązującymi, skomplikowanymi dla nie-Romów i trudnymi do poznania, na dodatek w różnych rodach mającymi własne indywidualne rytuały czy rysy.
W „Księdze romskiej” Autor nie milczy, wręcz alarmuje, że obecnie tradycja ta jako dziedzictwo dla niego i starszyzny, i w ogóle społeczności Romów, ogromnie ważne − obecnie zmaga się z wieloma wyzwaniami czy przeciwnościami, które wnosi w jej życie i kulturę świat współczesny.
A dowodem na tę silną tradycję jest choćby przetrwanie przez wiele wieków prawa i kodeksu Romów w postaci ustnego przekazu. W obliczu istnienia pisanego prawa krajów, w których żyją Romowie, musiała się jednak w końcu pojawić także inicjatywa spisania po raz pierwszy konstytucji i stworzenia pisanego kodeksu Romów – prawa niezależnego od państwowego. To kodeks surowy dla wszelkich odstępstw, dla których jednak świat pozaromski coraz częściej się pochyla swoim prawem. W tej okoliczności już widać możliwe napięcia między obu światami.
Do spełnionych misji Władysława Iszkiewicza dołącza jego obszerne autorskie opracowanie słownika romsko-polskiego i polsko-romskiego. Autor zawarł w nim zbiór haseł podanych w wielu formach w dialekcie Lowari – Czokeszci. Słownik ten wobec niedostępności tego typu opracowań stanowi dla polskojęzycznego czytelnika cenne źródło poznania tego języka, podobnie może być pomocny dla Romów nie znających języka polskiego.
„Księga romska” to jednak nade wszystko kolejna cegiełka dołożona do pisemnych źródeł romskich. Bo słowo pisane nieczęsto dociera ze świata Romów w zwartych publikacjach, a jeśli już – to najczęściej wspomnieniowych, dużo rzadziej – literackich. Dlatego też i ta zasługa W. Iszkiewicza, który zdecydował się na wydanie książkowe, zapewne zaowocuje poznawczo.
Jeśli dzięki treściom „Księgi romskiej”, w tym prawnym, związanym z Nową Konstytucją, dokona się w świadomości jej czytelników również przełamanie stereotypów obciążających wzajemne relacje świata Romów ze światem nie-Romów i nasili otwarcie światła zrozumienia dla inności i tolerancji dla niej oraz życzliwości wzajemnej, to ta realizacja Autora spełni się w oczekiwanym przez wszystkich ludzi dobrej woli postępie w dialogu różnych kultur.
Stefania Golenia Pruszyńska
„Księga romska. Autobiografia. Prawo. Słownik”, Lasio Władysław Iszkiewicz. Wydawca: Fundacja BAHTAŁE ROMA, Poznań 2013. Redaktor prowadząca: Stefania Golenia Pruszyńska
Opublikowana tutaj recenzja jest zamieszczona w niniejszym wydawnictwie na str. 155 – 157.
Fot. okładek „Księgi romskiej…”: Stefania Pruszyńska
Na fot. Autor „Księgi romskiej…”: Lasio Władysław Iszkiewicz i z Cygańskim Zespołem Pieśni i Tańca „Roma”.
Obie fotografie (ilustrujące okładki) W. Iszkiewicz zdołał ukryć w bucie przed służbami kontrolnymi − i tym sposobem je ocalił i przewiózł do Szwecji.