„Co sprawia, że racjonalni ludzie przyjmują całkowicie irracjonalne przekonania?” – zastanawia się znany psycholog społeczny, badacz i wykładowca Dan Ariely w swojej najnowszej książce „Nie do wiary. Irracjonalne przekonania racjonalnych ludzi”.
Już po przeczytaniu wstępu do książki doznałam wielkiego „Nie do wiary!” w to, jakiego hejtu doświadczył Ariely w internecie, gdzie stał się m.in. „współautorem oszustwa COVID 19”. On sam stał się celem dezinformacji, a w efekcie tych doświadczeń postanowił napisać książkę, aby zrozumieć sposób myślenia ludzi, którzy montowali fałszywe filmiki z jego udziałem i rozpowszechniali je w mediach społecznościowych. Postanowił zbadać, co pchnęło ich do stworzenia wszystkich opowieści na jego temat. „Dzięki temu mogłem stać się lepszym naukowcem, a przy okazji odzyskać (przynajmniej częściowo) kontrolę nad sytuacją” – uzasadnia we wstępie do książki. Wykorzystał w tej analizie zjawiska błędnych przekonań swoje dotychczasowe badania dotyczące irracjonalności.
„Kryzys zaufania jest jednym z największych wyzwań, z jakimi mierzą się współczesne społeczeństwa. Musimy odważnie stawić mu czoło, jeśli pragniemy powstrzymać falę błędnych przekonań” – ocenia Dan Ariely
Jeszcze dziesięć lat wcześniej brak zaufania i dezinformacja nie były dla niego poważnymi tematami – ale dziś uważa, że „dezinformacja to niszczące nieprawdy, które mogą głęboko zmieniać ludzi – niekiedy tak bardzo, że nie ma już powrotu”. Jego zdaniem to realne zagrożenie dla naszej zdolności do jednoczenia się i wspólnego radzenia sobie z poważnymi wyzwaniami.
Dan Ariely: „W miarę jak ludzie przesuwają się w dół lejkowatego wiru błędnych przekonań, zbliżają się jednak do punktu, w którym zdrowy sceptycyzm przeistacza się w automatyczną nieufność wobec wszystkiego, co pochodzi z głównego nurtu, a otwartość umysłu – w dysfunkcyjne zwątpienie”.
Ariely przekonuje, że aby wyjaśnić irracjonalną atrakcyjność dezinformacji, najpierw musimy zrozumieć proces przyjmowania błędnych przekonań (misbelief). Błędne przekonania pokazane są w książce jako pewna perspektywa lub nastawienie psychiczne, które działa jak soczewka zniekształcająca sposób, w jaki ludzie widzą świat, myślą o nim i opisują go innym.
Autor podczas pisania książki poświęcił się całkowicie słuchaniu materiałów dotyczących błędnych przekonań i poczuł się „jak narkoman”. „Te historie i sposób ich opowiadania są tak zajmujące, iż trudno się od nich oderwać” – przyznaje.
„Stresująca sytuacja jest obciążeniem, które zmniejsza naszą przepustowość poznawczą, a co za tym idzie wywiera negatywny wpływ na jasność myślenia i kontrolę wykonawczą” – stwierdza Ariely.
Powołując się na najnowsze badania, Ariely ujawnia najważniejsze czynniki – emocjonalne, poznawcze, osobowościowe i społeczne, które wciągają ludzi w wir nieufności i fałszywych informacji, i dowodzi, że w pewnych okolicznościach każdy z nas może ulec błędnym przekonaniom.
Zwraca uwagę na przykład na rolę stresu w tym procesie. „Odczuwany stres sprawia, że wolimy szukać czarnych charakterów, które można obwiniać za całe zło, oraz wytyczyć wyraźne granice moralne, niż zadowolić się odcieniami szarości, w jakich często jawi się rzeczywistość” – pisze.
„Dezinformacja to niszczące nieprawdy, które mogą głęboko zmieniać ludzi – niekiedy tak bardzo, że nie ma już powrotu” – uznaje Dan Ariely.
Opisuje badania rolników w Indiach, ale i ubogich wieśniaków w Bangladeszu i Ugandzie po to, aby dostarczyć ważnych informacji pomocnych w zrozumieniu, w jaki sposób stres wpływa na funkcjonowanie poznawcze i jak to wygląda u wyznawców błędnych przekonań. „Stresująca sytuacja jest obciążeniem, które zmniejsza naszą przepustowość poznawczą, a co za tym idzie wywiera negatywny wpływ na jasność myślenia i kontrolę wykonawczą” – stwierdza Ariely. Stres upośledza naszą zdolność do podejmowania racjonalnych decyzji, wymagających odroczenia gratyfikacji. Stres związany z pandemią Covid19 wpływał na nas wszystkich, nikt nie był całkowicie odporny na niepewność, dezorientację i lęk, jaki towarzyszył kryzysowi. Autor zadał sobie wiele trudu, aby zrozumieć wyznawców spiskowych teorii, dlatego z wieloma z nich się spotkał i rozmawiał osobiście.
Proces błędnego przekonania porównuje do wiru w kształcie lejka. „W miarę jak ludzie przesuwają się w dół lejkowatego wiru błędnych przekonań, zbliżają się jednak do punktu, w którym zdrowy sceptycyzm przeistacza się w automatyczną nieufność wobec wszystkiego, co pochodzi z głównego nurtu, a otwartość umysłu – w dysfunkcyjne zwątpienie” – pisze autor.
„Stres wywiera negatywny wpływ na nas wszystkich i wzbudza w ludziach głęboką potrzebę znalezienia odpowiedzi i odzyskania poczucia kontroli” – zaznacza Dan Ariely.
O tym, jak bardzo jesteśmy podatni na błędne przekonania, w dużej mierze zależy od osobowości. Ariely szczególnie zwraca uwagę, że w wirze błędnych przekonań obok stresu swoją ważną rolę odgrywa narcyzm. „Stres wywiera negatywny wpływ na nas wszystkich i wzbudza w ludziach głęboką potrzebę znalezienia odpowiedzi i odzyskania poczucia kontroli” – zaznacza. Z kolei „u osoby narcystycznej ta potrzeba jest szczególnie silna”.
Oddzielny rozdział autor poświęcił na ostracyzm, przynależność i atrakcyjność społeczną błędnych przekonań, pokazując, jak elementy społeczne są odpowiedzialne za procesy, które przyciągają ludzi ku wirowi błędnych przekonań, utrzymują ich w tym wirze oraz umacniają ich oddanie nowym ideom.
„Błędne przekonania nadszarpują zaufanie i stwarzają realne zagrożenie dla naszej zdolności do współpracy” – Dan Ariely.
Zgadzam się z autorem, że „z szerszej perspektywy książka jest opowieścią o zaufaniu i o erozji zaufania”. „Błędne przekonania nadszarpują zaufanie i stwarzają realne zagrożenie dla naszej zdolności do współpracy” – pisze Ariely. Dodaje, że „kryzys zaufania jest jednym z największych wyzwań, z jakimi mierzą się współczesne społeczeństwa. Musimy odważnie stawić mu czoło, jeśli pragniemy powstrzymać falę błędnych przekonań” – zauważa autor książki.
Zwraca uwagę, że „rozpowszechnianie fałszywych informacji jest dzisiaj tańsze i łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej” dzięki np. sztucznej inteligencji zdolnej generować fałszywe informacje, które wydają się autentyczne i wiarygodne. Zaznacza, że, „co prawda wir błędnych przekonań nie jest technologią, lecz skomplikowaną mieszanką procesów ludzkich, czynników zewnętrznych i technologii”, dlatego trzeba zrobić coś więcej niż ulepszyć platformy społecznościowe.
Sam pomimo ataków na siebie – dostrzegł ludzką twarz tych, którzy go demonizowali. Jednak rozumienie sił podsycających błędne przekonania czyni nas – jako jednostki i jako całe społeczeństwo – bardziej odpornymi na ich zwodniczy czar.
Jego zdaniem, poprzez zrozumienie mechanizmów psychicznych, które tkwią w każdym z nas, możemy osłabić oddziaływanie dezinformacji.
Ciekawe w książce są fragmenty zatytułowane „Pomocna (mam nadzieję) wskazówka”, które mogą być cenną podpowiedzią, jak postępować, aby nie wpaść w wir błędnych przekonań i dezinformacji.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa „Smak słowa”.
Anna Mikołajczyk-Kłębek
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – naukawpolsce.pl
Wyróżnienia w tekście oraz prezentacja okładki okładki książki w oprac. graf. (w ramce): S.P., red. Gazety Autorskiej IMPRESJee.pl