
Cukier krzepi – to mające przedwojenną datę hasło reklamowe ukuł pisarz Melchior Wańkowicz. Zarobił na nim majątek. Zwięzła i sugestywna treść jego myśli przekonała miliony do słodkiego buraka cukrowego w kryształkach. Obecność na współczesnym stole tego produktu i wielu innych wyznaczają realia odmienne od tamtych z początków XX wieku. Stołownicy są jednak wrażliwymi barometrami każdej epoki.
– Rozsądek nie ma tu nic do rzeczy! – wykrzyknął rozochocony rosły mężczyzna, najwyraźniej miłośnik cukru, który dokładając do koszyka kolejną torebkę z tym specjałem i cedząc słówko po słówku, przedrzeźniał slogan: − Krzepi… krzepi… krzepi…
– A może nam zdrowiej będzie bez tej białej trucizny? – zauważył inny wysoki. Postawił szybko na półce wyjęte z koszyka dwie torebki ze skrystalizowanym burakiem cukrowym i nie ustając w swoim zamiarze zracjonalizowania diety, przypomniał:
− Minister zdrowia Szumowski słusznie w ubiegłym roku tłumaczył, że ani cukier, ani mięso nie są wskazane − osłabiają system immunologiczny. Zalecał dużo warzyw. Pamiętam, że mówił o 600 gramach dziennie. Aby organizm był odporniejszy na koronawirusa.
− Panie! Taki mądry był, a sam złapał zarazę! − wtrącił młokos uginający się od ciężaru wybranych towarów.
Inny młody przedarł się między rozdyskutowanymi a półkami i rozejrzawszy się, dobiegł do drzwi, by z hukiem je zamknąć. Aż spadły z regału i poturlały się pod moje nogi trzy nie tak znowu niewinne, kuszące witaminami cytryny.
Na chwilę zapadła cisza. Podniosłam cytryny i po chwili wahania położyłam je na zauważonym małym transporterze sklepowym, obok jakichś wybrakowanych owoców.
− Jak to pani wytłumaczyć… − mówił do kasjerki kolejny klient − siwowłosy, zażywny jegomość o imponujących gabarytach.
− Podwyższanie ceny, jak to bywało i teraz widać choćby na wędliniarskim czy w cukierniczym, to nie to samo, co podnoszenie jakości produktu. Taki cukier na przykład − postawisz go na wyższej półce towarów luksusowych, a on będzie miał nadal 100 procent cukru w cukrze. Dzisiaj nie jest droższy, bo mu nagle nie przybyło, powiedzmy 20 procent. Widział zresztą kto taki cukier, by miał 120 procent cukru w cukrze? A wędlina ma więcej mięsa, że droższa? A wtedy chcieli, bym płacił za cukier, jakby miał 120 procent. Dziś tak samo za wędlinę chcą. I końca nie widać… Co pani na to? − wwiercał się oczami w twarz wyraźnie już zniecierpliwionej kasjerki. Natychmiast zareagowała:
− Panie, tu nie uniwersytet ani ministerstwo! Kupuje pan czy nie? Jak nie, to proszę innym klientom nie zastawiać kasy!
− Też coś! Uniwersytet… − siwowłosy klient prychnął i demonstrując wstrząsaniem ramion i pomrukiwaniem obrażonego, umknął ku półkom. Dostrzegłam, że rezygnował z części zakupów i wybierał inne z zamrażarki.
Do kasy podeszła starsza niewysoka, siwowłosa kobieta. Z namysłem, majestatycznie wykładała na taśmę swoje towary. Gdy uporała się z nimi, ni stąd, ni zowąd zaczęła z ożywieniem opowiadać:
− Ki diabeł zamerdał ogonem tym ministrom od roli? Mam dwie wnuczki i trzech wnuków. Wszystkie chcą kaszki z sokiem malinowym albo z cukrem, ciasteczek od babci, leniwych od babci, placka od babci, naleśników od babci… omletów też. Lubią paróweczki cielęce, świeże masełko i dobry kotlecik mielony − wyliczała, raz po raz zerkając na kasjerkę operującą czytnikiem cen.
− To ja teraz chcę rekompensaty od ministra! – wyrzuciła z siebie jednym tchem.
Na darmo wyczekiwała reakcji kasjerki pochylającej się nad towarami – czytnik najwyraźniej nie rozpoznawał kodów kreskowych.
− Co, źle mówię? – nie ustawała w próbach dialogu z kasjerką.
− A wie pani, ledwo co mam dla siebie… − mówiła już nieco zgaszonym głosem.
Kasjerka nadal milczała, zajęta żonglerką produktem i czytnikiem.
− Przepraszam… − widok daremnych siłowań kasjerki ukrócił jej wylewność.
A gdy żywioły elektroniczne w końcu wyliczyły sumę i z kasy wyskoczył paragon (uff!), teraz z namaszczeniem wydłubywała z pękatej portmonetki moneta po monecie. Kasjerka w skupieniu i cierpliwie zgarniała monetę po monecie. Siwowłosa kobieta jeszcze westchnęła i zamknęła portmonetkę.
− Miało być lepiej, a jest coraz gorzej. Jak żyć, gdy już nie ma z czego rezygnować. A kto biedny lub głodny, nie może być godny? − zaakcentowała. Kasjerka spojrzała na nią i odrzekła:
− Dziękuję. Zapraszamy na zakupy. Do widzenia!
Siwowłosą kobietę jakby zamurowało, spojrzała na kasjerkę i bez słowa po chwili wolno pakowała zakupy do dwóch lnianych toreb: kilka torebek mąki, cukier, sól, jajka, ser w wiaderku, olej, chleb i ziemniaki. Zaraz też, zmagając się z dźwiganiem tylu kilogramów, zsunęła na brodę czarną maseczkę i z twarzą stężałą od chmurnych emocji (a może duszności) zmierzała do wyjścia jak pokonana. W uchylonych drzwiach jednak jeszcze się odwróciła, by swój pobyt w sklepie zakończyć nieoczekiwanie wykrzyknieniem:
− Do widzenia państwu!
Wkrótce ustały jakieś nagle ciche komentarze. Pozostali w sklepie, już nieliczni, wszyscy w maseczkach, milcząc, stali w kolejce karnie, w odstępach, ze swoimi napełnionymi koszykami. Atmosfera zelżała − dwaj następni klienci, starsi mężczyźni, sprawnie wykładali na ladę swoje towary i szybko płacili kartami. Nadzieja na finał przy kasie moich zaopatrzeniowych starań rosła.
− Dlaczego w tym w miarę przestronnym sklepie tyle klientowskich i donośnych dyskusji? Niestety, spod maseczek mowa jest zniekształcona, przytłumiona, więc dopiero głośna jest słyszalna… Takich manifestacji poglądów, zwierzeń i dialogów z kasjerkami jednak nie ma w dużych marketach. Kim są ci ludzie? Jest tu jakaś pokrewna dusza? Niekiedy nawet trudno rozpoznać znajomych. A może to zadomowieni stali bywalcy mieszkający w pobliżu? Pandemia z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa już tak długo skazuje starszych, zwłaszcza samotnych i mniej sprawnych, na zamknięcie w domach, godziny milczenia i poczucie izolacji. Naturalne kontakty są ograniczone lub niemożliwe − zamyśliłam się, wertując wspomnienia.
Dawniej w rozgorączkowaniu i pomstowaniu, wręcz wojowniczo, a nie z poczuciem humoru dla animuszu czy skarżąc się jak tutaj − dyskutowano niemal wszędzie i po każdej podwyżce cen, wówczas regulowanej odgórnie… − ciągnęłam myśl, już ledwie zerkając na stojących przede mną.
Pobieżnie analizowałam nasuwające się na myśl wątki, które w kotle opinii publicznej, stawianym zazwyczaj na płomieniach frustracji, zawsze bulgoczą… Bezlitosne dla kredytobiorców banki… O nich z przekąsem ktoś niedawno w korespondencji adresowanej do mnie napisał: Dwie tragedie naraz − powietrze morowe i ja na diecie bankowej. Temat rzeka w komentarzach. Na tej liście narzekań są też podatki z nowo przybyłym CIT. Widoczne na każdym paragonie.
A czyż po obserwacji dyskusji i komentarzy wypisywanych w Internecie na różnych forach trudno się oprzeć wrażeniu, że wolność słowa i anonimowość przede wszystkim otworzyły kolejną puszkę pandory − z hejtem i fake newsami. Na drugim koniuszku tej nici od lat jest telewizja zjadająca zegary ludziom wybierającym bierność. Tak oto żywy dialog w epoce alienacji, nasilonej pandemią, osiadł na mieliźnie. Ostygł. Empatia zszarzała, skruszała. Kto choćby się wychyli ze szczerą ludzką mową do strapionych, gdy pospiech, kolejka, nakazy, przyjęty kanon…
Kultura, twórczy zapał… i ścieżynka online − żachnęłam się na samą myśl o skutkach zamęczania oczu kilkunastogodzinnymi aktami woli twórczej i dodatkowo rozpoznawaniem, co też świat w tym czasie stworzył, rozstroił lub popsuł. A kto w domowych izolatoriach czyta książki, literaturę piękną? Dzieci, młodzież, studenci mają lektury obowiązkowe. A ich rodzice, starsi? Biblioteki zdigitalizowały górę klasyki. Dostępna online. Niechby malkontenci sięgali po źródła, w których dojrzą słońce wychylające się ze słów, obrazów, kapiące z piór wielkich duchem, zamiast zanurzać się w smoliste bajora utyskiwań, złości i innych poczwarnych emocji, szkodliwych nawet dla zdrowia.
Nie tracić ducha − to najważniejsze! Kto żyw, niech wypowie wojnę zwątpieniu i czarnowidztwu! − postulowałam w myślach, bezsilna wobec okoliczności, w których jedyne ogniki zdawała się podtrzymywać ludzka troska o pożywny stół codziennej biesiady.
Przypomniałam sobie, nie wiedzieć dlaczego w tym momencie, zasadę wiekowej uniwersyteckiej profesor historii, która tak mnie zdumiała swoim wyznaniem: 2 razy na klucz. Gdy wychodzę z domu, zamykam nie tylko drzwi, lecz także usta. Z obcymi tylko na dystans, a co najwyżej z daleka: dzień dobry albo z uśmiechem się odkłaniam − znajomym. Była żywym przykładem tej godnej postawy, ciesząca się autorytetem, szacunkiem, w tym dla swojego wieku. Tyle że choćby się waliło i paliło, swoją powściągliwością, przeciąganą do granic absurdu, rozsiewała wokół siebie pustynię. A życie przemilczało niejeden nokturn nad pustym stołem. Bieda sama zamyka usta upokorzonym zadawanymi przez nią udrękami… − moje nagle rozdarte cieniami rozmyślania przerwała stojąca przede mną w kolejce skromnie ubrana dziewczyna:
− Dla mnie również, a jestem studentką, każdy grosik ma wymiar godności życia! − oświadczyła, zbliżając kartę kredytową do terminalu.
Stefania Pruszyńska
Ilustracja: INTRO 1, Stefania Pruszyńska. Praca z cyklu: Obrazy z oazy. Pandemia 2020/2021
Wszelkie prawa zastrzeżone
(Publikacja zaktualizowana)
— Stefania Pruszyńska
— Stefania Pruszyńska
(Stefania Golenia Pruszyńska, oficjalnie: Stefania Golenia) – eseistka, poetka, redaktor-dziennikarka, autorka utworów sztuki plastycznej. Autorka publikacji różnych gatunków, w tym utworów literackich, m.in.: esejów, szkiców, utworów poetyckich i prozy poetyckiej, opowiadań, reportaży literackich, felietonów, utworów satyrycznych, grotesek i aforyzmów. Zazwyczaj wykracza poza gatunkowe schematy. Krytycznoliterackie żywioły z upodobaniem uprawia w eseistycznej narracji. Wypowiada się hojnie w swojej twórczości artystycznej, a w plastycznej mowę swojej wyobraźni, intuicji, myśli i emocji uwalnia w obrazach o indywidualnym, rozpoznawalnym stylu, z autonomiczną, lecz zarazem wieloznaczną symboliką i metaforą.
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ W redakcjach i wydawnictwach od 1989 roku. Pracowała etatowo: w niezależnym Dzienniku Wielkopolan „Dzisiaj” (1989 – 1991), amerykańsko-polskim wydawnictwie US West Polska (1993 – 1996), „Gazecie Targowej”, tygodniku „Wprost” (1996 – 2000). Współpracowała zaś wieloaspektowo z wieloma tytułami prasowymi, w tym polonijnymi (dwutygodnik – „Kurier” Hamburg, „Dziennik Polski”, „Tydzień Polski” – Londyn), czasopismami kulturalnymi, literackimi i wydawnictwami. ⇒⇒⇒⇒⇒ Aktualnie (od 2006 roku) redaktor naczelna, właścicielka-wydawca i wszechstronna realizatorka niezależnej, niekomercyjnej Gazety Autorskiej „IMPRESJee” o dominującym profilu kulturalnym, obecnie pod nowym adresem i nazwą Gazeta Autorska IMPRESJee.pl www.impresjee.pl
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Ma także 33-letnie doświadczenie redaktora prowadzącego i redaktora-korektora: czasopism (miesięczników i tygodników), monografii, albumów artystycznych i historycznych, książek poetyckich i prozy, biograficznych, antologii poetyckich, wademeków w kilku językach europejskich, biuletynów i prac naukowych. Najnowsze realizacje to redakcja-korekta 11 wydawnictw książkowych WO ZLP i Fundacji Literackiej „Jak podanie ręki” (2020 - 2022).
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Przed 1989 rokiem, we wczesnych latach studenckich (UAM) podczas ferii letnich wywiązywała się z ówczesnej elementarnej powinności żakowskiej, hartując się na studenckich praktykach (wówczas obowiązkowych i zwanych robotniczymi – lata 70.). Ponadto pracowała jako wychowawczyni na koloniach, a na posadzie asystenta antykwarskiego – w PP „Desa” Dzieła Sztuki i Antyki. Później – analityka w laboratorium bakteriologii WZSChPiG w Poznaniu. Kolejne studia podjęła w 1980 roku w Akademii Ekonomicznej.
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Publikacje. Liczne utwory artystyczne jej autorstwa (poezja, proza, eseje, grafiki) i artykuły czy fotografie nasyciły treściami w różnych tonacjach i formach: łamy drukowanych czasopism ogólnopolskich, regionalnych i polonijnych (intensywniej od 1989 r.).
⇒⇒⇒⇒⇒ W źródłach edytorstwa autorskiego ⇐⇐⇐⇐⇐ Od 2006 do 2019 r. pierwszym ich lądowiskiem była Gazeta Autorska „IMPRESJee”, kontynuowana obecnie jako Gazeta Autorska IMPRESJee.pl − w niej opublikowała już ok. 1400 artykułów i utworów swojego autorstwa. Niemało pośród nich obszernych tekstowych (od 20 do 40 stron PN) czy np. fotoreportaży. Inne utwory zamieszczała w oazach własnych autorskich witryn artystycznych pn.: Poezja, Stefania Pruszyńska, ArtGrafPoeFoto, Stefania Pruszyńska (2007-2019), a niektóre − odsłoniła w tomiku poetyckim pt. „Szepty dalekobieżne” (San Franisco, 2009).
⇒⇒⇒⇒⇒ W książkach innych autorów ⇐⇐⇐⇐⇐ Zaskakują w książkach biograficznych innych artystów, np. Miklosza Deki Czurei, wirtuoza skrzypiec, Króla Czardasza, pt. „Potępienie Miklosza” (2009) czy wydanej pod jej redakcją „Księdze romskiej. Autobiografia. Prawo. Słownik” Władysława Iszkiewicza (2012), artysty i dyrektora Cygańskiego Zespołu „Roma”, w latach 70. – emigranta do Szwecji. Najnowsze publikacje drukiem, to wstęp do niedawno wydrukowanego tomu poezji pt. „Masada” Piotra Chrzczonowicza (2022).
⇒⇒⇒⇒⇒ Na skrzydłach pegazów do czasopism literackich i kulturalnych ⇐⇐⇐⇐⇐ Eseje, różne artykuły, wywiady, reportaże, recenzje, felietony, fotografie, utwory poetyckie, aforyzmy, rysunki i grafiki jej autorstwa opublikowały także czasopisma ukazujące się w Polsce, m.in.: Miesięcznik Kulturalny „Arkusz” Poznań-Warszawa-Kraków-Wrocław (nagrodzona w konkursie w 1996 r.); Dziennik Wielkopolan „Dzisiaj” (1989-1991), miesięcznik „Merkuriusz Polska”, „Gazeta Wyborcza”, Tygodnik Regionalny „Gazeta Częstochowska”, Kulturalne „ABC”, Gazeta Regionalna.com, periodyk kulturalny WO ZLP „Wielkopolski Widnokrąg”, miesięcznik „Welcome to Poznań”, „Forum Wielkopolski”, Magazyn Muzyczny „Brzmienia”, „Studzienka”, portal e-poznan.pl, kwartalnik „Aspekty Kulturalne”, poznański kwartalnik kulturalny „Protokół Kulturalny” - w nim niedawno w nr. 84/2023 pomieszczone zostały esej, wiersz i grafiki.
⇒⇒⇒⇒⇒ W antologiach⇐⇐⇐⇐⇐ Utwory poetyckie jej autorstwa w antologiach poezji współczesnej Fundacji Literackiej „Jak podanie ręki” i WO ZLP (2017 -2022) − tamże w antologiach dwujęzycznych stały się w przekładach zrozumiałe dla Niemców, Anglików, Francuzów, Hiszpanów i Litwinów. A w antologiach Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej „Kalisz stolicą aforyzmu” czy „Po-tyczkach aforystów” opublikowane zostały nie tylko wiersze, aforyzmy, esej, grafika (2017-2022). W charytatywnej „Antologii dla Filipka” z inicjatywy internetowej grupy literackiej „Peron literacki”. wyd. KryWaj Krystyna Wajda (maj 2023).
⇒⇒⇒⇒⇒ W teatrze⇐⇐⇐⇐⇐Jeden z aforyzmów obrał na motto spektaklu Częstochowski Teatr Tańca Włodzimierza Kucy (spektakle grano w 2018 i 2019 r.).
⇒⇒⇒⇒⇒W witrynach środowiskowych⇐⇐⇐⇐⇐ Różne artykuły i utwory opublikowały również media stowarzyszeń dziennikarskich i artystycznych. (Przykładowe tytuły czasopism i inne szczegółowe informacje są podane w dziale: Redakcja w Gazecie Autorskiej IMPRESJee.pl).
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Obrazy, grafiki, rysunki w publikacjach. Wiążąc wątki dziennikarsko-redaktorskie z artystycznymi predylekcjami i krytycznym okiem, ujawniła sygnały o niektórych swoich pracach plastycznych: w Dzienniku Wielkopolan „Dzisiaj” − satyrycznych w latach 1989-1991. Innych zaś w mies. „Welcome to Poznań”, mies. „Merkuriusz Polska”. Nie ustaje w tym dziele, dowodząc swojej drogi kontynuacją mowy do świata także kreskami czy paletą barw w grafikach i obrazach. Niektóre publikowała od 2006 r. w swojej pierwszej Gazecie Autorskiej „IMPRESJee", obecnie zaś w kontynuatorce − Gazecie Autorskiej IMPRESJee.pl. We własnych artystycznych witrynach autorskich: Poezja i ArtGrafPoeFoto zamieszczała je w latach 2007 – 2019. Ubarwiła nimi własny tomik poetycki „Szepty dalekobieżne” (San Francisco 2009). Pojawiły się także na okładkach książek poetyckich, m.in.: Lednickiej Wiosny Poetyckiej: „Żeby marzyć” (2014), „W gaju poezji” Jana Grada (2016). Znalazły podobnie przyjazne, ciekawe otoczenie w wydawnictwach WO ZLP i Fundacji Literackiej „Jak podanie ręki”: antologii poezji związanej z IV Międzynarodową Konferencją Poetycką pt. „Kalisz stolicą aforyzmu” (2020), tomie poezji Teodozji Zariwnej pt. „Ziemia siedmiu wiatrów” (2022) i antologii współczesnej poezji polsko-litewskiej (2022).
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ ⇒⇒⇒⇒⇒ Prezentacje literackie na żywo. Utwory poetyckie z tomu poetyckiego Stefanii Goleni Pruszyńskiej „Szepty dalekobieżne” czytał na antenie Radia Emaus w cyklicznej audycji „Posłuchaj bicia serca” znany recytator Jan Janusz Tycner (2012). Prezentowała je także jako uczestniczka Międzynarodowych Konferencji Poetyckich i odbywających się w ramach tego wydarzenia kaliskich „Aforystykonach”, organizowanych przez WO ZLP (2017-2022), ostatnio podczas VI MKP w Kaliszu na „Aforystykonie” (2022).
Będąc rzeczniczką zbliżania ludzi wielu kultur, zwłaszcza twórców, w tym reprezentujących mniejszości narodowe w Polsce, wielokrotnie swoje utwory przedstawiała jako gość międzynarodowych festiwali kulturalnych, np.: Światowych Spotkań Kultury Romskiej czy uroczystych inauguracji Międzynarodowego Dnia Romów (8 marca 2008 roku do wspólnego występu poetyckiego w Pałacu Działyńskich zaprosiła Dominika Górnego), a w sierpniu 2017 r. wystąpiła jako poetycki gość programowy podczas koncertu Europejskiej Orkiestry Romskiej w Auli UAM.
Czytała swoje wiersze, aforyzmy czy utwory satyryczne m.in.: na literackich spotkaniach autorskich w: klubie ZAK („Jesienne impresje”, 2006) i macierzystym poznańskim Klubie Literackim „Dąbrówka” (m.in. wieczór pn. „Iluzjonia” w 2017 r.) w Pałacu Działyńskich w Poznaniu (2008), Domu Bretanii, Międzynarodowym Domu Kultury w Międzyzdrojach, m.in. jako gość warsztatów literackich prowadzonych przez Jerzego Grupińskiego (2008), kilkakrotnie w Domu Romskim (np. na integracyjnych spotkaniach literackich w ramach Światowych Spotkań z Kulturą Romską), Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie, Muzeum Etnograficznym w Poznaniu. Także na specjalnej autorskiej biesiadzie poetycko-muzycznej w sanatorium w Ludwikowie (2008) i np. jako gość poznańskiego 38. Dwujęzycznego Liceum im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego podczas festynu tej niezwykłej oazy edukacyjnej (2019), a ostatnio w tej szkole na spotkaniu wigilijnym dla seniorów (grudzień 2022). Również poza Polską – w Helladzie na Krecie w Rethymnonie i Adelianos Kampos (2010).
To tylko część przykładów prezentacji i wystąpień publicznych.
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Prace plastyczne na wystawach: MASTRiN: w Pałacu Działyńskich „Harmonia”, dedykowanej Czesławowi Miłoszowi w Roku Czesława Miłosza (2011) oraz w Bibliotece w Buku (2012), a w Auli UAM − na ekspozycji będącej wydarzeniem powiązanym tematycznie z koncertem Międzynarodowej Orkiestry Romskiej (2017). Także eksponowane były w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim (2019). Podczas oficjalnej inauguracji V Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej prezentowała je w Auli Lubrańskiego w Collegium Minus UAM, w ramach programu tego wydarzenia (2021). Ponadto − w macierzystym poznańskim Klubie Literackim „Dąbrówka”, m.in. na spotkaniu autorskim „Iluzjonia” w 2017 r., a poza Polską − w Rethymnonie i Adelianos Kampos (Kreta – Grecja, 2010).
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Nagrody: w konkursie Miesięcznika Kulturalnego „Arkusz” Poznań-Warszawa-Kraków-Wrocław, wydawanego przez Oficynę Wydawniczą „Głos Wielkopolski” (1996), oraz laur „Dziennikarskie Koziołki 2017” w Ogólnopolskim Konkursie Stowarzyszenia Dziennikarzy RP – dla swojej redakcji IMPRESJee.pl za wieloaspektowe realizacje.
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Nauka: Wiedzę akademicką zdobywała w UAM oraz AE.
⇒⇒⇒⇒⇒ W organizacjach m.in. członkini: od 2001 roku Zarządu Głównego Związku Zawodowego Dziennikarzy, od 2005 roku (dwie kadencje, czyli 8 lat) Zarządu Głównego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy oraz członkini poznańskiego oddziału KSD, poznańskiego Klubu Literackiego (od 70. roku XX w.), a kaliskiego Klubu Aforystów WO ZLP (od 2017 r.).
⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Upodobania, poglądy: Miłośniczka natury, harmonii, sztuk wszelakich, od wczesnej młodości zwolenniczka rozwoju dialogu kultur.