W Poznaniu 1 marca 2025 r. uroczystości poświęcone bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w latach 1944 – 1963* walczyli o prawo do realizacji demokratycznych postulatów społeczeństwa polskiego, odbyły się przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego.
Bóg! Honor! Ojczyzna! Te szczytne narodowe hasła były światłami, żarem ducha i ogniem polskiej tożsamości narodowej na drogach heroizmu Żołnierzy Wyklętych, Nieugiętych Patriotów, Niezłomnych. Walczyli z determinacją – o wolność i niepodległość! Skazywano ich na śmierć. Jedni żołnierze ginęli w walce, inni trafiali do więzień i doznawali okrucieństwa wyjątkowych, sadystycznych tortur. Wiele cierpień i prześladowań zaznawały przez wiele lat rodziny i krewni żołnierzy podziemia niepodległościowego czy osoby z nimi współpracujące, ochraniające ich bądź podejrzewane o relacje i kontakty z nimi.
Poeci i muzycy swoimi tkliwymi lirami budzili i cucili pamięć o podziemnej ojczyźnie i jej wyklętych, bezimiennych, przemilczanych. W tamtych latach osławione wiersze Zbigniewa Herberta „Wilki” czy „Przesłuchanie Anioła” oraz „Polska podziemna” Stanisława Balińskiego, onegdaj skamandryty, potem emigranta i dyplomaty, były objawieniami, manifestacjami wspólnoty duchowej z dziesiątkowanymi przez komunistów, niepoddającymi się zniewoleniu wojownikami o polskość Polski.
Moją ojczyzną jest Polska Podziemna
Walcząca w mroku, samotna i ciemna
Moim powietrzem jest wicher bez nieba
Moim pokarmem jest krew w garści chleba
A moim światłem, co płonie z daleka
Jest nasze prawo i prawo człowieka – Stanisław Baliński, fragm. wiersza „Polska podziemna”
Ówczesna cenzura na służbie nowego okupanta nie próżnowała. Poezja chroniła prawdę przekazami uzbrojonymi w metafory. Znany „Biały krzyż”, śpiewany przez Czerwone Gitary, który napisał Janusz Kondratowicz, swoje intencje ukrył w uniwersalnym przesłaniu o poległych. Takiego kamuflażu nie mogła jednak użyć przed 1989 rokiem niejedna sztuka filmowa czy teatralna, odrzucona przez cenzorów.
Po latach chwytali za pióra też inni, mniej znani czy nieznani dotąd, wielu młodych, w tym – uczniowie szkół podstawowych, licealiści, uczestnicy szkolnych czy powiatowych konkursów poetyckich poświęconych Żołnierzom Wyklętym. Pośród plejady zaangażowanych w przypominanie poetyckimi strofami dramatów wyjętych spod prawa polskich żołnierzy podziemia pojawili się tacy autorzy, jak: Tadeusz Sikora, Leszek Czajkowski, Arkadiusz Topolski, Robert Olszewski, Oliwia Koncewicz czy Bartosz Pękalski.
A patriotyczni herosi całe dziesięciolecia czekali na wyjście z cienia. Ich tragiczne losy ówczesne władze skazywały na zapomnienie. Zacieranie śladów po nich zdawało się nie mieć końca**.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest świętem państwowym. Z inicjatywą ustanowienia tego święta po raz pierwszy wystąpił w 2010 r. prezydent Polski Lech Kaczyński. Po jego tragicznej śmierci tę inicjatywę kontynuował prezydent Bronisław Komorowski, który przekazał projekt Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej. Ustawę o ustanowieniu 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych Sejm RP uchwalił 3 lutego 2011 r.
Doczekali się uroczystych hołdów pamięci. W wielu miejscowościach i miastach Polski za wierną ojczyźnie służbę okazano żołnierzom wyklętym po raz kolejny należny szacunek i wdzięczność – uroczyste pochody, wzniosłe, poruszające przemówienia, liczne wiązanki kwiatów, muzyka i specjalne koncerty dowiodły, że ich polski patriotyzm ma nadal żywe echo, również wśród młodych pokoleń.
W Poznaniu nawet wieczorem przechodnie przystawali w zadumie przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego.
Stefania Pruszyńska
Fot. GAI: T.J.G.
Fot. 1.: Pomnik opisuje treść na 1. cokole: „Polskiemu Państwu Podziemnemu / I jego sile zbrojnej / Armii Krajowej 1939-1945 / Wielkopolanie”.
_____________________________________________________________________________________
* Zaznaczyłam rok 1963 z uwagi na fakt, że w tym roku w październiku Józef Franczak wachmistrz Wojska Polskiego, później związany ze strukturami Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, opisywany jako ostatni tzw. żołnierz wyklęty, zginął w potyczce zbrojnej z grupą operacyjną Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.
** O bohaterskich żołnierzach wyklętych i innych ofiarach pośród osób wrogich sowietyzacji i komunizmowi ogromne archiwa zgromadził Instytut Pamięci Narodowej. Pośród wielu wyróżnił się szczególnymi zasługami dla Polski i historii rotmistrz Witold Pilecki, na którym wykonano wyrok 15 maja 1948 r. Wyrok ten uznawany za morderstwo sądowe, został unieważniony 1 października 1990 r. To właśnie rotmistrz W. Pilecki jako więzień KL Auschwitz, związany z TAP (Tajną Armią Polską), założył tam organizację konspiracyjną i przekazywał z obozu do Komendy Głównej ZWZ (Związek Wali Zbrojnej) raporty o zbrodniach na więźniach. Raporty Pileckiego, oświęcimskie, trafiły do zachodnich aliantów, dając światu przerażający obraz prawdy o obozie, w którym nad bramą witał więźniów dramatycznie ironiczny aforyzm Arbeit macht frei (Praca czyni wolnym). Postacią, która podobnie zasłynęła konspiracją, misjami kurierskimi oraz raportami, tzw. londyńskimi, był Jan Karski, wywodzący się z antyniemieckiego podziemia, który w swoim londyńskim raporcie opisywał m.in. sytuacje ludności żydowskiej w warszawskim getcie i w obozach przejściowych. Obie postacie bywają niekiedy mylone. Jan Karski żył do 1981 r. Obaj, mający niezwykłe, odrębne życiorysy i różne pola obserwacji sytuacji niezwykle skomplikowanej różnokierunkową aktywnością działających w podziemiu, alarmowali o zbrodniach nazistów, eksterminacji ludności żydowskiej podczas okupacji, Holokauście.